Puszyste, żółciutkie i w uroczych kształtach, ale przede wszystkim domowe:)). Wymagają sporo czasu, siły i cierpliwości, ale warto. Z podanych ilości składników wychodzi ich dość sporo, ale u nas po dwóch dniach nie ma op nich śladu:)) Przepis z zeszytu Mamy.
paczka drożdży (10dkg)
opakowanie cukry wanilinowego 32g
6 łyżek cukru
8 żółtek
2,5 szklanki mleka
100g masła
1 kg mąki
8 łyżek oleju
ulubiona marmolada
olej do smażenia
Drożdże z cukrami i żółtkami zmiksować. Mleko podgrzewać z masłem do roztopienia, przestudzić, wlać do masy żółtkowej, dokładnie połączyć i stopniowo dodawać mąkę. Pod koniec wyrabiać już ręcznie, dodać olej i dalej wyrabiać, aż zacznie "odchodzić" od dłoni. Zostawić do wyrośnięcia. Rozgrzać tłuszcz. Ciasto wałkować na grubość ok. 1,5 - 2 cm podsypując mąką. Szklanką wykrawać pączki, na środku umieścić marmoladę, skleić ciasto, starać się uformować coś na kształt pączka;) Smażyć na rozgrzanym tłuszczu na złoty kolor. Do tłuszczu systematycznie wrzucam kawałek obranego ziemniaka i usuwam ten usmażony, pączki mają ładny kolor.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz